930

Trochę ciekawostek – na weekend (czego to ludzie nie wymyślą ...


/






Rozdzia³ 16
ZWI¡ZKI MIÊDZYLUDZKIE
Warto przyjrzeæ siê z bliska stosunkom panuj±cym miêdzy mê¿ami a
¿onami, rodzicami a dzieæmi, miêdzy nami a s±siadami – nawet
miêdzy ka¿dym z nas a wszystkimi „braæmi" tworz±cymi
ludno¶æ ¶wiata. Dopóki nie przeciwstawimy siê problemom
istniej±cym w tych stosunkach, mog± one blokowaæ ¶cie¿kê naszego
rozwoju.
Rozwa¿my sytuacjê mê¿a i ¿ony. Je¿eli jest to normalny zwi±zek,
ka¿de z ma³¿onków pozostaje indywidualno¶ci±, która
cieszy siê woln± wol± i której wolno podejmowaæ decyzje,
wyra¿aæ w³asne zdanie; jedna osoba nie dominuje nad drug±. W takim
zwi±zku ma³¿onkowie s± sobie bardzo bliscy. Rozumiej± siê nawzajem i
ka¿de z nich stosuje regu³ê „dajê i biorê". Wszystko
uk³ada siê dobrze.
Gdy jednak albo m±¿, albo ¿ona nalegaj± na to, by partner siê
zmieni³, by jedna osoba dostosowa³a siê do sposobu bycia drugiej, jej
decyzji, opinii, upodobañ i niechêci, wtedy w zwi±zku nie ma
blisko¶ci. Jedno z ma³¿onków terroryzuje i rz±dzi drugim.
Ofiara, czy to m±¿ pantoflarz, czy zastraszona ¿ona, nie mo¿e
korzystaæ z boskiego daru wolnej woli. Musi albo poddaæ siê woli
drugiej osoby, albo toczyæ siê bêdzie ci±g³a wojna, koñcz±ca siê
zwykle separacj± b±d¼ te¿ zupe³nym rozbiciem zwi±zku.
W przypadku mê¿a, ¿ony i dziecka zwi±zek mo¿e byæ normalny i
szczê¶liwy, je¶li wszyscy szanuj± nawzajem swoj± woln± wolê o tyle, o
ile da siê to zastosowaæ w praktyce. Mog± we troje omawiaæ trudne
sprawy i postanawiaæ razem, jak najlepiej post±piæ, czyje, zdanie
wydaje siê najrozs±dniejsze i jakie pragnienia cz³onków
rodziny mo¿na spe³niæ dziêki wzajemnej mi³o¶ci i wspó³pracy. Z
drugiej strony, je¶li jedno z trojga dominuje nad pozosta³ymi (przy
za³o¿eniu, ¿e wszyscy troje s± normalnie inteligentni i zrównowa¿eni
uczuciowo), zwi±zek rozpada siê, a trudno¶ci i brak poczucia
szczê¶cia s± nie do unikniêcia.
Zaborcza matka, nie pozwalaj±ca dzieciom zacz±æ ¿yæ w³asnym
¿yciem, kiedy gotowe s± do opuszczenia rodzinnego gniazda, stwarza
nienormaln± sytuacjê w naturalnym zwi±zku, jaki powinien ³±czyæ
ka¿dego rodzica z ka¿dym dzieckiem. Te¶ciowa czêsto nie pozwala
synowi albo córce korzystaæ z wolnej woli i ¿yæ normalnie z
wybranym ma³¿onkiem. W tej nienaturalnej próbie utrzymania
zaborczej w³adzy doros³ego nad dzieckiem syn lub córka tak¿e
mog± nie byæ bez winy. Wszyscy widzieli¶my dzieci lgn±ce kurczowo do
matki; to powodowa³o, ¿e m±¿ traktowany by³ jak obcy, a matka i
dziecko zachowywa³y formê blisko¶ci uniemoiliwiaj±c± poprawny zwi±zek
ma³¿eñski.
Mo¿e to byæ jeden z najtrudniejszych do rozwi±zania problemów.
Zdarza siê, ¿e syn czy córka pragnie pozostawaæ wobec matki w
roli ci±gle ma³ego dziecka. Tworzy siê miêdzy nimi stosunek
„szczepionej winoro¶li", chyba ¿e jedno dominuje nad
drugim. Poniewa¿ w tego typu wiêzi ojciec pozostaje zwykle na uboczu,
przyczynia siê to do braku pe³ni i równowagi w jego ¿yciu. A
kogo¶, kto w¿enia siê w taki uk³ad, czekaæ mo¿e tylko ¿ycie pe³ne
powik³añ i rozczarowania. Od osoby takiej bêdzie siê ¿±daæ
podejmowania wszystkich decyzji, rozwi±zywania wszystkich problemów,
brania odpowiedzialno¶ci za ich nastêpstwa, a tak¿e ¿ycia dwoma
¿yciami zamiast jednym-swoim i swojego partnera. Chyba ¿e w
rzeczywisto¶ci decyzje podejmuj± matka i dziecko i dominuj± w obu
rodzinach. Czêsto to mê¿czyzna nie potrafi staæ na w³asnych nogach, a
¿ona jest ¿ywicielk±, osob± planuj±c± i ostoj± rodziny. Takie
sytuacje mog± zniszczyæ ¿ycie wszystkich zwi±zanych z sob± stron.
W ka¿dej du¿ej rodzinie s± osoby, które maj± sk³onno¶æ do
dominacji, i takie, które albo siê buntuj±, albo ustêpuj±.
Normalne stosunki miêdzy dziadkami, rodzicami i dzieæmi oraz te¶ciami
tworz± szczê¶cie i g³adko funkcjonuj±c± formê jedno¶ci rodzinnej,
która jest idea³em. Ale je¶li chocia¿ jeden cz³onek rodziny
trzyma siê kurczowo drugiego, dominuje albo w jaki¶ inny sposób
odchodzi od normalnego trybu ¿ycia i wspó³pracy w zwi±zku,
cierpi ca³a rodzina.
Gdyby uda³o siê od³o¿yæ na bok emocje, jakie budz± siê w ni¿szych
Ja, a rodzina zebra³aby siê i otwarcie, rozs±dnie omówi³a
zachowanie ró¿nych jej cz³onków, mo¿na by ³atwo
wszystko poprawiæ albo przynajmniej odpowiednio zaradziæ
nieumiejêtno¶ci normalnego wspó³¿ycia s³abszych osób.
Ale w przeciêtnej rodzinie, jak w ¿adnej innej grupie, czêsto obok
mi³o¶ci wystêpuje zazdro¶æ. Bardzo ciê¿ko jest przyj±æ krytykê od
ukochanej osoby, która, jak wierzymy, tak¿e nas kocha.
Winowajca mo¿e p³on±æ ze wstydu albo, wzburzony, chowaæ urazê i
z³o¶æ. Z regu³y, przynajmniej w wiêkszo¶ci rodzin, kto¶ zmuszony jest
obj±æ kierownictwo, zdeptaæ uczucia winnego i postanowiæ, co dalej
czyniæ. (Albo inaczej ³agodzi siê konflikty, nie naprawiaj±c
sytuacji, i wtedy ujawniaj± siê one raz po raz, niszcz±c spokój
wszystkich).
Ci, którzy wiedz±, czym s± emocje – ¿e to bezrozumne
reakcje ni¿szego Ja, które nie potrafi poprawnie rozumowaæ –
mog± postaraæ siê nauczyæ rodzinê omawiania trudno¶ci ³agodnie i
bezosobowo. Bêdzie to pewnie wymaga³o czasu i praktyki. Najpierw
mo¿na by pokusiæ siê o podjêcie drobnych problemów –
by³by to trening, zanim zajmiemy siê wiêkszymi i trudniejszymi. Kiedy
ura¿one s± emocje, trzeba postêpowaæ ³agodnie i ze zrozumieniem.
Je¶li najpierw uprzedzimy osobê, która zawini³a, ¿e rozmowa
mo¿e zraniæ jej uczucia i spowodowaæ dziecinny wybuch, mo¿na by
takiemu zachowaniu zapobiec.
Tak czy inaczej, najwa¿niejsz± spraw±, o której nale¿y
pamiêtaæ, jest to, ¿e winowajcê siê kocha bez wzglêdu na to, co
uczyni³ albo czego zaniedba³ uczyniæ. Mi³o¶æ to wspania³y balsam,
doskona³e spoiwo szczê¶liwego zwi±zku. Trzeba wspomnieæ, ¿e kochamy,
na nowo to potwierdziæ, przyznaæ, ¿e mi³o¶æ jest jedyn± najwa¿niejsz±
rzecz± w rodzinie. Je¶li bêdziemy stale mieli to w pamiêci, wspólne
rozmowy i wspólne podejmowanie decyzji dla dobra wszystkich
zainteresowanych dadz± siê polubiæ.
Wyznanie „win" jest w rozs±dnej rozmowie tak wa¿ne, jak
wa¿na jest mi³o¶æ dla jedno¶ci rodziny. ¯adnemu jej cz³onkowi nie
nale¿y pozwoliæ na chowanie tajemnych uraz, na d±sy, na nieprzyznanie
siê, o co chodzi. W³a¶ciw± por±, by nauczyæ siê, jaki po¿ytek p³ynie
z otwartego i dobrowolnego wyznania, jest dzieciñstwo. By sprowokowaæ
wyznanie tajemnic j±trz±cych serce, trzeba u¿yæ mi³o¶ci. Dziecko
nauczy siê, ¿e wszystko mo¿na naprawiæ, ¿e ka¿d± trudno¶æ mo¿na
rozwi±zaæ, je¶li siê j± otwarcie i rozs±dnie przedyskutuje.
Rodzina, ka¿da osoba w rodzinie, powinna mieæ przed oczyma idea³
Wy¿szych Ja, poniewa¿ tym idea³em mamy siê staæ. Przede wszystkim
musimy pamiêtaæ, ¿e mi³o¶æ Wy¿szych Ja nawet do najbardziej
niekochanej istoty ludzkiej nigdy nie zawodzi. Ta mi³o¶æ spogl±da
ponad obecnymi wadami w przysz³o¶æ i widzi chwilê, gdy cz³owiek
opanuje ju¿ wszystkie swoje lekcje i z czarnej owcy przemieni siê w
bia³±, czyli normaln±. Wy¿sze Ja s± absolutnie godne zaufania,
poniewa¿ nigdy nie przekraczaj± prawa nakazuj±cego pozostawienie
¶redniemu Ja wolnej woli; tylko stosuj±c j± ¶rednie Ja mo¿e siê
rozwijaæ, nawet je¶li odbywa siê to kosztem bolesnych b³êdów.
Wy¿szym Ja, naszym Anio³om Stró¿om, wolno jest chroniæ nas
przez ca³e ¿ycie od chwili przyj¶cia na ¶wiat. Czyni± to na
nieskoñczenie wiele sposobów. „Przypadkowe"
wydarzenia, które ratuj± nas od katastrofy, s± zwykle przez
nie dobrze zaplanowane. Dopiero w przypadku, kiedy jeste¶my
zdecydowani zrobiæ co¶ niem±drego, pozwala nam siê poznaæ przez
trudne do¶wiadczenie, ¿e nasz czyn by³ z³y. Dziecku mo¿na czêsto
mówiæ, ¿e ogieñ parzy, ale dopiero do¶wiadczenie tego na
w³asnej skórze nauczy je lepiej od s³ów. Tak samo jest
z Wy¿szymi Ja, które podpowiadaj± nam poprzez sumienie, by¶my
siê powstrzymali przed jakim¶ krzywdz±cym s³owem czy czynem; musz±
one jednak pozwoliæ nam na samodzielne przekonanie siê, ¿e
krzywdzenie innych niszczy jedno¶æ, jaka powinna ³±czyæ wszystkich
ludzi, i sprowadza niezgodê i nieszczê¶cie.
Ni¿sze Ja nie ma jeszcze wolnej woli, ale powoli wkracza w etap,
kiedy j± odziedziczy. Z tego powodu to my musimy podejmowaæ decyzje,
jak najlepiej postêpowaæ, i dopilnowaæ ich wykonania. W zwi±zku,
który tworzymy z ni¿szym Ja, pozostajemy w relacji rodzica do
dziecka. Ni¿sze Ja mo¿na porównaæ do dziecka, które
czêsto ma bardzo silne, nawet je¶li nierozs±dne, pragnienie zrobienia
albo niezrobienia tego czy tamtego. I tak jak dziecko, cz³owiek
czêsto nie potrafi powstrzymaæ siê przed zrealizowaniem swego
pragnienia, nawet je¶li nie jest dobre. Trzeba zawsze pamiêtaæ, ¿e
my, ¶rednie Ja, mamy obowi±zek wyæwiczenia ni¿szych Ja tak, aby sta³y
siê ludzkie, a nie nadal we wszystkim, co robi±, pozostawa³y
zwierzêtami. Je¶li zaniedbujemy ten obowi±zek, rozwój ca³ego
cz³owieka opó¼nia siê. £akomstwo, lenistwo, uleganie emocjom
niepo¿±danym albo niszcz±cym normalne ¿ycie – tego wszystkiego
i setek innych rzeczy musimy siê starannie wystrzegaæ.
Kiedy jednak ni¿sze Ja jest jak zastraszona ¿ona, potrzebuje mniej
kontroli, a wiêcej zachêty. Normalne ¿ycie wymaga, by wszystkie trzy
Ja odgrywa³y w³a¶ciw± rolê w ¿yciu cz³owieka. Ni¿sze Ja ma prawo do
rado¶ci z wysi³ku fizycznego i do przyjemnego pos³ugiwania siê
zmys³ami. Ma równie¿ prawo do kochania, do towarzystwa,
bezpieczeñstwa, zapewnionego wy¿ywienia i odrobiny komfortu. Uznawszy
te potrzeby i status poprawnego zwi±zku z ni¿szym Ja, mo¿emy zapewniæ
„m³odszemu bratu" nale¿ny mu udzia³ w ¿yciu. Odpowiedni
wysi³ek fizyczny, gry i zabawy, muzyka – wszystkie rzeczy,
które lubi i które przyczyniaj± siê do jego szczê¶cia,
a zatem do zdrowia cia³a i psychiki, s± równie¿ dobre dla
¶redniego Ja. Je¶li ni¿sze Ja i jego cia³o s± ¼le traktowane, my,
go¶cie w cielesnym domu, tak¿e cierpimy.
Na szczê¶cie wiê¼ jest takiej natury, ¿e poprzez ni¿sze Ja mo¿emy
odczuwaæ i cieszyæ siê wszystkim, co sprawia mu przyjemno¶æ. I
odwrotnie, chocia¿ ono nie potrafi zrozumieæ wielu rzeczy, które
lubi robiæ ¶rednie Ja, w du¿ym stopniu podziela uczucia przyjemno¶ci
odczuwane przez „starszego brata". Wydaje siê, ¿e stoi jak
zainteresowany widz, a tymczasem ca³ymi godzinami, nie skar¿±c siê,
chêtnie pomaga w robieniu tego, czego nauczyli¶my je robiæ; to jego
udzia³ w pracy, jak± pragniemy wykonaæ. Szyje, przycina i stara siê,
nawet je¶li pok³uje palce i bol± plecy. Pos³uguje siê narzêdziami,
wykonuje mechaniczn± stronê pracy i nieskoñczon± ilo¶æ robót,
które nie daj± przyjemno¶ci zmys³owej; cieszy siê nimi jednak
na swój sposób, poniewa¿ praca raduje ¶rednie Ja.
W normalnych warunkach zwi±zek miêdzy ni¿szymi a ¶rednimi Ja jest
bardzo satysfakcjonuj±cy. Stanowi niemal przyk³ad doskona³ej
wspó³pracy i wspó³zale¿no¶ci. W nienormalnych
warunkach, kiedy ni¿szemu Ja nie pozwala siê w³a¶ciwie korzystaæ z
¿ycia i przez jaki¶ czas nie zwraca siê uwagi na jego naturalne
pragnienia, toczy siê miêdzy ja¼niami cicha wojna. Brak harmonii
prowadzi do braku zdrowia. G³upot± jest prowadziæ taki styl ¿ycia,
który uniemo¿liwia dwóm Ja zgodne wspó³istnienie.
I najwa¿niejsze – w normalnym i szczê¶liwym ¿yciu Wy¿sze Ja
te¿ musi mieæ swój w³a¶ciwy udzia³. Kiedy to siê stanie i w
bliskim zwi±zku naszych trzech Ja zapanuje harmonia, to zarówno
w tym, jak i w nastêpnym ¿yciu osi±gniemy najlepsze mo¿liwe warunki.
ÆWICZENIE
Wyobra¼ sobie sytuacje, w których bierzesz udzia³ w
rodzinie albo w grupie znajomych. Wyobra¼ sobie podobne sceny z
innymi lud¼mi. Pomy¶l, co móg³by¶ powiedzieæ albo zrobiæ, ¿eby
pomóc grupie zrozumieæ, na czym polega naturalny styl ¿ycia i
wspó³pracy. W wyobra¼ni powiedz im, czego nauczy³e¶ siê,
studiuj±c Hunê, i co wed³ug ciebie mo¿na by zrobiæ, aby poprawiæ i
znormalizowaæ stosunki w grupie – jak uczyniæ zwi±zek
pe³niejszym, bardziej pomocnym dla wszystkich zainteresowanych,
bardziej zbli¿onym do idea³u. Z pomoc± Wy¿szego Ja zacznij wprowadzaæ
te pomocne my¶li w ¿ycie, jedn± po drugiej.
 
AFIRMUJ: Bêdê codziennie d±¿y³ do ustanowienia normalnych
stosunków w zwi±zkach, jakie mam z osobami dooko³a mnie. Bêdê
okazywa³ rozs±dek, a nastêpnie spróbujê pokazaæ innym, jakie
korzy¶ci p³yn± ze stawiania rozs±dku na pierwszym miejscu i
niepowodowania siê emocjami. Bêdê uwa¿a³ Wy¿sze Ja za idea³
doskona³ej mi³o¶ci, doskona³ego pos³uszeñstwa prawu, które
mówi, ¿e ¶rednim Ja trzeba pozwoliæ na stosowanie wolnej woli;
bêd± dla mnie sta³ym przyk³adem tolerancji, zrozumienia i niesienia
pomocy.
Bêdê proponowa³ pomoc, ale nigdy nie bêdê jej narzuca³ si³±.
Dopilnujê, aby nikt nie obrabowa³ mnie z mo¿liwo¶ci wyra¿ania mojej
wolnej woli i bêdê szanowa³ prawo innych osób, m³odych i
starych, do tego samego dziedzictwa.
Codziennie bêdê stara³ siê dzieliæ moje ¿ycie z ni¿szym i Wy¿szym
Ja, z którymi wi±¿e mnie tak bliski zwi±zek. Nie bêdê nikogo
zastrasza³, ani siê na nikim opiera³. Bêdê sta³ mocno na w³asnych
nogach i zachêca³ innych do tego samego. Codziennie bêdê d±¿y³ do
tego, by moje ¿ycie zbli¿a³o siê pod ka¿dym wzglêdem do normalno¶ci.
 
AFORYZM VIII: Szczê¶liwy jest cz³owiek, który przestaje ¿yæ
tak, jak radzi³ to ¶lepiec innym ¶lepcom, i u¿ywa swego danego mu od
Boga zdrowego rozs±dku do osi±gniêcia we wszystkim normalno¶ci.
Normalnym jest kochaæ Wy¿sze Ja. Kochanie ni¿szego Ja to droga do
zdrowia i szczê¶cia. Kochaæ, z oddaniem pracowaæ ze wszystkimi wokó³
i nie¶æ im pomoc to pewna droga do rozwoju i zadowolenia. Powodzenie
to posiadaæ do¶æ. by móc nakarmiæ bli¼niego w potrzebie. Mieæ
nadmiar i nie nakarmiæ g³odnego to najgorsza z klêsk. Dysponowaæ
energi± w ciele i nie dzieliæ siê ni± z Ojcem-Matk± to zapraszanie
nieszczê¶cia. Najpierw poznaj siebie. Potem staraj siê poznaæ i
zrozumieæ ludzi wokó³ ciebie.
Dochodzimy zatem do koñca naszych czytañ. Nie by³o ich tak wiele,
lecz pokazane zasady i proponowane æwiczenia maj±ce nauczyæ nas, jak
najlepiej wykorzystaæ poznan± wiedzê, wiêkszo¶ci z nas poch³on± dni,
tygodnie i miesi±ce czasu i wysi³ku. Ale rozwój ewolucyjny
wart jest ka¿dego wysi³ku, a po drodze czeka wiele nagród.
Ilo¶æ dobrodziejstw, jakimi mog± nas obsypaæ kochaj±cy Ojciec-Matka
jest nieskoñczona; nauczmy siê tylko dzia³aæ pod ich m±drym
kierownictwem.
¦cie¿ka nie jest nowa. Celem nadal pozostaje integracja albo
zwi±zek jedno¶æ z Wy¿szym Ja i pe³na mi³o¶ci wspó³praca miêdzy
trzema Ja, a potem miêdzy nami i osobami wokó³ nas. Nie ma
po¶piechu. Mamy przed sob± ca³y istniej±cy czas; szczê¶cie jednak
daje ruch naprzód, a ze stania w miejscu b±d¼ cofania siê
wynika pewne cierpienie. Droga jest wyra¼nie oznakowana. Mo¿emy i¶æ
naprzód bez niebezpieczeñstwa zagubienia siê, z pogod± i
ufno¶ci±. Nasze zbawienie spoczywa w naszych sêkach, je¶li tylko
bêdziemy o nie zabiegaæ.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • strefamiszcza.htw.pl
  • Copyright (c) 2009 TrochÄ™ ciekawostek – na weekend (czego to ludzie nie wymyÅ›lÄ… ... | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.