0011

Trochę ciekawostek – na weekend (czego to ludzie nie wymyślą ...


RYBKA
BALLADA
(ze ¶piewu gminnego)

 


Od dworu, spod lasa, z wioski,


Smutna wybiega dziewica,


Rozpu¶ci³a na wiatr w³oski


I ³zami skropi³a lica.


 


Przybiega na koniec ³±czki,


Gdzie w jezioro wpada rzeka;


Za³amuje bia³e r±czki


I tak ¿a³o¶nie narzeka:


 


"O wy, co mieszkacie w wodzie,


Siostry moje ¦witezianki,


S³uchajcie w ciê¿kiej przygodzie


G³osu zdradzonej kochanki.


 


Kocha³am pana tak szczerze,


On miê przysiêga³ za¶lubiæ,


Dzi¶ ksiê¿nê za ¿onê bierze,


Krysiê ubog± chce zgubiæ.


 


Niech¿e sobie ¿yj± m³odzi,


Niech siê z ni± ob³udnik pie¶ci,


Niech tylko tu nie przychodzi


Ur±gaæ siê z mych bole¶ci.


 


Dla opuszczonej kochanki


Có¿ pozosta³o na ¶wiecie?


Przyjmijcie miê, ¦witezianki!


Lecz moje dzieciê... ach, dzieciê!"


 


To mówi±c rzewnie zap³acze.


R±czkami oczy zas³oni


I z brzegu do wody skacze,


I w bystrej nurza siê toni.


 


Wtem z lasu, gdzie siê dwór bieli,


Tysi±czne ¶wiec± kagañce,


Zje¿d¿aj± go¶cie weseli,


Muzyka, ha³as i tañce.


 


Lecz mimo tego ha³asu


P³acz dzieciêcia s³ychaæ w lesie,


Wierny s³uga wyszed³ z lasu


I dzieciê na rêku niesie.


 


Ku wodzie obraca kroki,


Gdzie ³oza, gêsto spleciona,


Wzd³u¿ wykrêconej zatoki


Okry³a rzeki ramiona.


 


Tam staje w ciemnym zak±tku,


Placze i wo³a: "Niestety!


Ach, któ¿ da piersi dzieci±tku!


Ach! gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?"


 


"Tu jestem, w rzece u spodu, -


Cichy mu g³os odpowiada -


Tutaj dr¿ê ca³a od ch³odu,


A ¿wir mnie oczki wyjada.


 


"Przez ¿wir, przez ostre kamuszki


Fale mnie gwa³towne nios±;


Pokarm mój koralki, muszki.


A zapijam zimn± ros±".


 


Lecz s³uga, jak na pocz±tku,


Tak wszystko wo³a: "Niestety!


Ach, któ¿ da piersi dzieci±tku?


Ach, gdzie ty, Krysiu, ach, gdzie ty?"


 


Wtem siê co¶ z lekka potr±ci


¦ród kryszta³owej przezroczy,


Woda siê z lekka zam±ci,


Rybka nad wodê podskoczy;


 


I jak ska³ka p³askim bokiem


Gdy z lekkich r±k ch³opca pierzchnie,


Tak nasza rybka podskokiem


Mokre ca³uje powierzchnie.


 


Z³otymi plamki nadobna,


Kra¶ne ma po bokach piórka,


G³ówka jak naparstek drobna,


Oczko drobne jak paciórka.


 


Wtem rybi± ³uskê odwinie,


Spójrzy dziewicy oczyma;


Z g³owy jasny w³os wyp³ynie,


Szyjka cieniuchna siê wzdyma.


 


Na licach ró¿ana krasa,


Piersi jak jab³uszka mleczne,


Rybi± ma p³etwê do pasa,


P³ynie pod chrusty nadrzeczne.


 


I dzieciê bierze do rêki,


U ³ona bia³ego tuli,


"Luli - wo³a - mój maleñki,


Luli, mój maleñki, luli".


 


Gdy dzieciê p³akaæ przesta³o,


Zawiesza kosz na ga³êzi


I znowu ¶ciska swe cia³o,


I g³ówkê nadobn± zwêzi.


 


Znowu j± ³uski powlek±,


Od boków wyskocz± skrzelki,


Plus³a i tylko nad rzek±


Kipi±ce pêk³y b±belki.


 


Tak co wieczora, co ranka,


Gdy s³uga stanie w zak±tku,


Wraz wyp³ywa ¦witezianka,


¯eby daæ piersi dzieci±tku.


 


Za có¿ jednego wieczora


Nikt nie przychodzi na smugi?


Ju¿ zwyk³a przemija pora;


Nie widaæ z dzieciêciem s³ugi.


 


Nie mo¿e on przyj¶æ t± stron±,


Musi zaczekaæ troszeczkê,


Bo w³a¶nie teraz pan z ¿on±


Poszli przechadzk± nad rzeczkê.


 


Wróci³ siê, czeka³ z daleka,


Za gêstym usiad³szy krzakiem;


Lecz pró¿no czeka i czeka,


Nikt nie powraca³ tym szlakiem.


 


Wstaje i d³oñ w tr±bkê zwin±³,


I patrzy³ przez palców szparê,


Ale i dzieñ ju¿ przemin±³,


I mroki padaj± szare.


 


Czeka³ d³ugo po zachodzie,


A gdy noc gwiazdy zapala,


Zbli¿a siê z lekka ku wodzie


I ¶ledzi oczyma z dala.


 


Przebóg! cudy czy moc piek³a!


Uderza go widok nowy.


Gdzie pierwej rzeczu³ka ciek³a,


Tam suchy piasek i rowy.


 


Na brzegach porozrzucana


Wala siê odzie¿ bez ³adu,


Ani pani, ani pana


Nie widaæ nigdzie ni ¶ladu.


 


Tylko z zatoki po³ow±


Stercza³ wielki g³azu kawa³


I dziwn± kszta³tu budow±


Dwa ludzkia cia³a udawa³.


 


Zdumiewa siê wierny s³uga,


Rozpierzch³ych my¶li nie z³owi³;


Przesz³a godzina i druga,


Nim wreszcie s³ówko przemówi³.


 


"Krysiu, o Krysiu!" - zawo³a:


Echo mu "Krysiu" odpowie,


Lecz pró¿no patrzy doko³a,


Nikt nie pokaza³ siê w rowie.


 


Patrzy na rów i na g³azy,


Otrze pot na licu zblad³em,


I kiwnie g³ow± trzy razy,


Jakby chcia³ mówiæ: ju¿ zgad³em.


 


Dzieci±tko na rêce bierze,


¦mieje siê dzikim u¶miechem,


I odmawiaj±c pacierze


Wraca do domu z po¶piechem.



  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • strefamiszcza.htw.pl
  • Copyright (c) 2009 TrochÄ™ ciekawostek – na weekend (czego to ludzie nie wymyÅ›lÄ… ... | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.